środa, 17 kwietnia 2013

Jeżdżą za darmo autami ZA KILKASET TYSIĘCY! SOCHA ZAKRYWA BRZUSZEK , Socha robi sobie przerwę - Flesz Celebrycki , Ciężarne "Przyjaciółki" idą na urlop NA WSPOLNEJ , Socha będzie pracować aż do dnia porodu , Co wydarzy sie w PRZYJACIOLKACH , Malgosia nie lubie adorowac facetow Socha:Bedzie pracowac az do dnia porodu. M.Socha w dubbingu gry "Beyond: Dwie Dusze

Jeżdżą za darmo autami ZA KILKASET TYSIĘCY!
Jak wiadomo, celebryci, którzy maja ochotę pojeździć sobie luksusowym autem, nie muszą go od razu kupować. Wystarczy mieć znaną twarz i nazwisko, by dogadać się z polskim przedstawicielem producenta w sprawie reklamowania marki. Niektóre gwiazdy tak się do tego przyzwyczaiły, że dostawanie rzeczy za darmo uważają za coś oczywistego.

Użyczając komuś swojego wizerunku dostajesz w zamian czasem jakieś rzeczy - wyjaśniła Justyna Steczkowska w programie 20 m2 Łukasza. Tak jest z samochodem. Oczywiście to wtedy nie jest twoja własność, ale to jest coś czego możesz używać, co jest rzeczą świetną dla obu stron. Ja akurat reklamowałam dwie marki.

Jak wiadomo, jej współpraca z Citroenem nie układała się zbyt dobrze. Justyna złamała w tym aucie już tyle przepisów i spowodowała tyle kolizji, że firma uznała, że nie chce mieć nic wspólnego z piratem drogowym i podziękowała jej za współpracę.

Obecnie Steczkowska jeździ wartym 100 tysięcy złotych Peugeotem, którego też już solidnie obiła i jeździła ze zderzakiem przymocowanym sznurkiem. Na razie jednak firma przymyka na to oko.

Znaną wielbicielką luksusowych marek jest Anna Mucha, pełniąca od lat funkcję ambasadorki Mercedesa. Obecnie jeździ modelem wartym 220 tysięcy. Dodatkowo polski przedstawiciel firmy funduje jej benzynę i pokrywa wszystkie koszty eksploatacji auta.

Znów zapanowała moda na macierzyństwo. Na salonach i w serialach prawdziwy baby boom! Zobaczcie, kto już wkrótce zostanie mamą w życiu i na ekranie

pRZYJACIÓŁKI

Z powodu zbliżającej się sprawy rozwodowej Inga coraz częściej łapie się na tym, że z rozrzewnieniem wspomina swoje małżeństwo. Cieszy się, że udało jej się dojść z Andrzejem do porozumienia w kwestiach alimentów i opieki nad Hanią. Podczas rozprawy Inga i Andrzej czują się niezręcznie. Z jednej strony chcą usankcjować swoje rozstanie, z drugiej jednak nie potrafią wymazać z pamięci wspólnych, wspaniałych wspomnień. Po rozprawie Inga i Andrzej nie są w najlepszych humorach. Niespodziewanie dla obojga przed salą rozwodową spotykają Dorotę i Rafała. Dorota wpada na pomysł, aby uczcić rozwód uroczystą kolacją z szampanem. Inga jest oburzona. Dla niej rozwód to żaden powód do radości. Odwraca się na pięcie. Rafał nie rozumie zachowania Ingi. Jego zdaniem, Gruszewska powinna czuć ulgę – w końcu udało jej się uwolnić od mężczyzny, który ją zdradził. Zdziwi się jeszcze bardziej, gdy Inga poprosi, aby zostawił ją samą. Czyżby naprawdę żałowała decyzji o rozwodzie?



Socha zakrywa brzuszek torebką
9 kwietnia odbył się bankiet serialu „Przyjaciółki”, na którym pojawiły się m.in. odtwórczynie głównych ról: Joanna Liszowska i Małgorzata Socha. Obie panie spodziewają się dziecka. Na konferencję przyszły z wyraźnie zaokrąglonymi brzuszkami.
Socha niechętnie pozwała to zdjęć i próbowała ukryć ciążowy brzuch torebką.
Zobaczcie jej galerię zdjęć z tej konferencji!
http://plejada.onet.pl/socha-zakrywa-brzuszek-torebka/58hx5#fp=plejada



Socha robi sobie przerwę - Flesz Celebrycki

http://malgorzatasocha.streemo.pl/Community/795780,Film,kropeczka1986_Socha_robi_sobie_przerwe___Flesz_Celebrycki.html

Już wiosna! Bociany przyleciały na salony
Znów zapanowała moda na macierzyństwo. Na salonach i w serialach prawdziwy baby boom! Zobaczcie, kto już wkrótce zostanie mamą w życiu i na ekranie

Jako pierwsza wyszła na jaw ciąża Małgorzaty Sochy. Aktorka długo nie chciała potwierdzić, że spodziewa się dziecka. Ciążowy brzuszek pokazała dopiero podczas uroczystości 3-lecia działalności Teatru 6. Piętro

http://www.swiatseriali.pl/seriale/przyjaciolki-950/zdjecie,iId,1102629,iSort,5,iTime,1



Ciężarne "Przyjaciółki" idą na urlop

http://film.interia.pl/telewizja/wiadomosci/news/ciezarne-przyjaciolki-ida-na-urlop,1909099,3604

8 kwietnia, po 73 dniach zdjęciowych, ekipa "Przyjaciółek" zakończyła pracę nad drugim sezonem serialu. Uwielbiana przez widzów produkcja Polsatu będzie emitowana na antenie stacji tylko do końca maja.
Zdjęcia do drugiego sezonu "Przyjaciółek" w reżyserii Grzegorza Kuczeriszki trwały od początku grudnia 2012 do początku kwietnia 2013 . Odbywały się one głównie w Warszawie, a także w okolicznych podwarszawskich miejscowościach.
Największym wrogiem podczas zdjęć do drugiej transzy okazały się zmienne warunki pogodowe, a także dojmujące zimno. Dużym utrudnieniem było także to, że prawie każdego dnia zdjęcia odbywały się w innym miejscu. Serial realizowano w naturalnych wnętrzach i przestrzeniach, które wymagały dostosowania do pracy ekipy (m.in. w kościele, szpitalu, sądzie, salonie fryzjerskim, hotelu, restauracji, na basenie).

Choć serial opowiada o kobietach, wielokrotnie na planie pojawiali się kaskaderzy, dodający serialowi "męskiego" charakteru. Ich pomoc okazała się nieodzowna podczas kręcenia, m.in. scen bójki pomiędzy Piotrem (Mariusz Zaniewski) a Rafałem (Michał Rolnicki), czy próby samobójczej Oliwii (Katarzyna Galica).
Ekipa kostiumograficzna musiała wykazać się refleksem i szybko reagować na nowe zaistniałe warunki - stroje trzech aktorek z głównej obsady ze względu na ich ciąże zostały wymienione.
W ciągu dwóch sezonów "Przyjaciółek" w serialu zagrało przeszło 187 aktorów. W scenie ślubu Patrycji i Michała, który zostanie wyemitowany w ostatnim odcinku - 23 maja - produkcja skorzystała z pomocy 100 statystów.
Popularność serialu nie maleje - wręcz przeciwnie - mimo zmiany godziny emisji (pierwszy sezon był emitowany o godz. 22) "Przyjaciółki" ogląda coraz więcej widzów. Biuro produkcji serialu codziennie zasypywane jest listami od fanów, duże zainteresowanie można także zauważyć na profilu serialu na Facebooku.

 
 
 
 
Przyjaciółki": pójdzie za głosem serca czy rozumu?

Co się stanie w najbliższym odcinku "Przyjaciółek"?
Inga (Małgorzata Socha) znowu spotyka Piotra (Mariusz Zaniewski) na zajęciach z baletu dla dzieci. Czuje na sobie jego badawcze spojrzenie. Stara się jednak nie zwracać na niego większej uwagi. Po zakończonych zajęciach Piotr proponuje Indze spotkanie przy kawie. Dziewczynki z wyczekiwaniem wpatrują się w Ingę. Gruszewska wymawia się koniecznością zrobienia zakupów. Szybko jednak zmienia zdanie…
Podczas rozmowy przy kawie i ciastku Piotr jeszcze raz przeprasza Ingę za swoje kłamstwa. Gruszewska przyznaje, że była na niego wściekła, z czasem jednak negatywne emocje straciły na sile. Stara się jednocześnie pokazać, że to, co było między nią a Piotrem, także już nie istnieje. Ale czy na pewno?
Tymczasem Rafał (Michał Rolnicki) robi Indze niespodziankę – odwiedza ją w jej mieszkaniu bez zapowiedzi. Proponuje wspólny weekend we dwójkę. Inga, będąca myślami przy Piotrze, nie wie, jak zachować się w tej sytuacji. Jak tylko może uchyla się od odpowiedzi. Czy spławi Rafała?
Odpowiedź znajdziesz w 22. odcinku "Przyjaciółek". Emisja w czwartek 18 kwietnia o 21.
 


 
 
Ciążowe dylematy

Patrycja jest załamana, gdyż zapłodnienie in vitro nie powiodło się. Tymczasem Zuza odczuwa poranne mdłości i robi aż 7 testów ciążowych! Jaki będzie ich wynik? Zobacz, co jeszcze wydarzy się w najbliższym odcinku "Przyjaciółek"!
In vitro Patrycji nie powiodło się
Zapłodnienie in vitro nie powiodło się. Patrycja (Joanna Liszowska) jest załamana. Nie ma sił ani płakać, ani nawet złościć się. Jest wyciszona, co nie ujdzie uwadze Michała (Marcin Rogacewicz). Podejrzliwie przygląda się narzeczonej. Obawia się, że za pogodzoną miną kryje się coś niepokojącego. Wkrótce jego przeczucia sprawdzą się... 
 
 
 
 

Zuza w ciąży?
 
Zuza (Anita Sokołowska) po nagłych wymiotach jest przerażona, że może być w ciąży. Aby wykluczyć wszelkie natrętne podejrzenia, robi aż 7 testów ciążowych. Jaki będzie ich wynik?
 Romans Markiewicz z przystojnym Łukaszem (Mikołaj Krawczyk) trwa w najlepsze. Przed spotkaniem z klientem para całuje się namiętnie w jego samochodzie. Coraz gorętszą atmosferę zakłóci zbliżająca się do pojazdu kobieta. To Ewelina (Agnieszka Judycka), żona Łukasza...

Anka znowu pije!
 
Inga (Małgorzata Socha) dopytuje się Anki (Magdalena Stużyńska) o wrażenia z terapii dla uzależnionych. Strzelecka wyznaje szczerze, że nie chodzi na spotkania. Błaga przyjaciółkę, aby nie wydała jej przed Patrycją i Zuzą. Anka uważa, że wyszła na prostą - lepiej układa jej się z Pawłem (Bartek Kasprzykowski),
Julka (Nicole Bogdanowicz) nie sprawia aż tak poważnych problemów wychowawczych. Ma wrażenie, że sama doskonale radzi sobie z codziennymi trudnościami.
Nie będzie jednak do końca szczera wobec Ingi. Nie przyzna się, że znów zaczęła popijać...  Tymczasem teściowa (Ewa Kasprzyk) idąc po oblodzonym chodniku przewraca się - konsekwencje upadku będą bardzo bolesne!
 
Dwóch facetów walczy o serce Ingi!
Inga znowu wpada na Piotra (Mariusz Zaniewski) podczas zajęć  z baletu dla dzieci. Czuje na sobie jego badawcze spojrzenie. Stara się jednak nie zwracać na niego większej uwagi. Po zakończonych zajęciach Piotr proponuje spotkanie przy kawie. Gruszewska wymawia się koniecznością zrobienia zakupów. Szybko jednak zmienia zdanie.
Podczas rozmowy Piotr jeszcze raz przeprasza Ingę za swoje kłamstwa... Rafał (Michał Rolnicki) robi Indze niespodziankę - odwiedza ją bez zapowiedzi. Proponuje wspólny weekend. Inga, będąca myślami przy Piotrze, nie wie, jak zachować się w tej sytuacji. Jak tylko może, uchyla się od odpowiedzi. Czy spławi Rafała?
 
 
 

NA WSPÓLNEJ (WIEM WCZORAJ BYŁ TEN ODC)





Kamil (Kazimierz Mazur) spędza kolejną noc w szpitalu. Ostrowski (Marek Kalita) ostrzega go, że za chwilę może nie mieć już do czego wracać, bo żona go zostawi! Z kolei Zuza (Małgorzata Socha) zwierza się Magdzie (Karolina Nolbrzak) z tego, że ostatnio źle traktowała męża. Była nieznośna i nie powinna się zdziwić, jeśli Kamil zechce od niej odejść...

Zuza w końcu decyduje się odwiedzić męża w szpitalu. Kiedy dowiaduje się od recepcjonistki, że Kamil właśnie operuje, postanawia na niego zaczekać. Po operacji Kamil wita się z żoną bez większego entuzjazmu. Obawia się, że dojdzie do kolejnej kłótni.






Zuza prosi go, żeby wrócił do domu. Mąż uważa, że nie ma do kogo wracać. Nie chce czuć się jak intruz, który przeszkadza jej przeżywać tragedię. Zuza patrząc na niego błagalnie mówi mu, że jeśli zależy mu na niej, powinien po dyżurze wrócić do domu...

Wieczorem niecierpliwie wyczekuje na powrót męża. Tymczasem Kamil kładzie się spać w służbowym pokoju! Czyżby już zdecydował, że nie zależy mu na żonie? Zuza przekonana, że mąż już nie wróci zaczyna pakować swoje rzeczy...

Czyżby to koniec ich związku? Czy naprawdę oboje nawet nie spróbują uratować swojego małżeństwa? Zapraszamy do oglądania odcinka "Na Wspólnej" o godzinie 20.05 na antenie TVN!
http://www.swiatseriali.pl/seriale/na-wspolnej-385/news-to-koniec-malzenstwa-hofferow,nId,954840



Socha straciła panowanie nad sobą








Będąca w szóstym miesiącu ciąży aktorka gra w dwóch serialach, wypełnia zobowiązania wobec firmy kosmetycznej. Przemęczona, straciła panowanie nad sobą...
Osoby przygotowujące sesję zdjęciową promującą serial "Przyjaciółki" były w szoku... Nie spodziewały się, że fochy będzie stroić aktorka ciesząca się opinią najsympatyczniejszej wśród gwiazd.

"Małgosia Socha (33) była niemiła dla pani garderobianej oraz pracowników technicznych" - zdradza "Na Żywo" uczestnik feralnej sesji.

"Gdy zdjęcia niespodziewanie się przeciągnęły, ofuknęła osoby organizujące pracę na planie. Zachowanie aktorki zaskoczyło wszystkich. Nigdy dotąd nie gwiazdorzyła" - twierdzi informator periodyku.

Co było powodem nagłej zmiany w zachowaniu lubianej dotąd aktorki? Prawdopodobnie przemęczenie. Małgosia, choć jest w zaawansowanej ciąży, bardzo dużo pracuje - gra w dwóch serialach i w teatrze.

"Zdjęcia do 2. serii 'Przyjaciółek' są trudne. Wiele scen kręconych jest w plenerze. Na planie praca trwa nawet 12 godzin. Dla kobiety w ciąży to wyzwanie" - twierdzi informator.

Przyszła mama gra także w serialu "Na Wspólnej". Nie umie też odmówić udziału w akcjach charytatywnych. Ale najwięcej energii poświęca na spotkania z konsultantkami firmy kosmetycznej.

Wiele godzin spędza w podróży, podpisuje setki autografów, pozuje do zdjęć. "Małgosia jest u kresu sił" - twierdzi jej znajoma.

"Jako twarz firmy kosmetycznej musi wywiązać się z kontraktu, za który otrzymała aż kilkaset tysięcy zł. Pieniądze przeznaczyła m.in. na wykończenie domu, który wraz z mężem zbudowała".

Przed porodem Małgosia planuje jeszcze wziąć udział w kampanii reklamowej jednej z firm. A przecież ma także inne zobowiązania - opiekuje się ojcem cierpiącym na chorobę Alzheimera.

"Boi się, że tata nie będzie długo mógł cieszyć się urokiem bycia dziadkiem. Dlatego tak często, jak tylko może, odwiedza rodziców i pomaga mamie w opiece nad ojcem. Brak jej czasu na sen, na odpoczynek. Wie, że bywa opryskliwa i żałuje tego. A przecież tak wyczekany stan błogosławiony miał być dla niej samym szczęściem" - opowiada jej przyjaciółka...

Na szczęście aktorka już zapowiedziała, że robi sobie przerwę. Garderobiane i techniczni odetchnęli...
pomnik pl


Socha będzie pracować aż do dnia porodu




Małgorzata Socha będzie pracowała do porodu fot. Akpa


Tydzień temu jeden z dwutygodników doniósł, że Małgorzata Socha wraz z zakończeniem zdjęć do serialu "Przyjaciółki" robi sobie przerwę od show-biznesu. Tymczasem okazuje się, że jest to zwykła nieprawdziwa plotka. Magazyn "Party" dowiedział się, że aktorka praktycznie aż do dnia porodu będzie realizowała kontrakty reklamowe i projekty, do których się zobowiązała.
- Małgorzata cały czas jest zaangażowana w różne projekty, które będą trwały do końca roku. Przed porodem Małgosia weźmie udział w kampaniach marek biżuteryjnych - mówi "Party" menadżer gwiazdy, Paweł Bieńkowski.

Przed porodem Sochę zobaczymy w kampaniach dwóch prestiżowych marek: Tous i Avon. Oprócz tego, do ostatniej chwili weźmie udział w zdjęciach do serialu "Na Wspólnej". W międzyczasie Małgorzata planuje udzielać się w akcjach charytatywnych. Skąd czerpie na to wszystko siłę?
- To najszczęśliwszy okres w jej życiu. Czuje się świetnie, przestała się już nawet martwić czy przed porodem wprowadzi się do nowego domu - zdradza "Party" znajoma aktorki.

Chociaż Socha jest już w szóstym miesiącu ciąży, nadal nie zna płci dziecka. Zresztą, nie jest to dla niej najważniejsze.




Małgorzata Socha: nie lubię adorować facetów

Mał­go­rza­ta Socha opo­wia­da o swoim mężu, przy­ja­cio­łach ak­to­rach i o re­la­cjach

na pla­nie zdo­mi­no­wa­nym przez ko­bie­ty.
Mo­że­my cię oglą­dać w II se­zo­nie Przy­ja­ció­łek w Pol­sa­cie.

Pry­wat­nie też przy­jaź­nisz się z ko­bie­ta­mi?
Tak. Szyb­ko na­wią­zu­ję z nimi dobre re­la­cje. Wy­da­je mi się, że one też mnie lubią,
 bo je­stem dość na­tu­ral­na i spon­ta­nicz­na. Chyba widzą, że ni­cze­go nie udaję.
 Ko­bie­ty świet­nie wy­czu­wa­ją mo­ty­wy za­cho­wa­nia in­nych osób: mają zna­ko­mi­tą in­tu­icję
 i są bar­dzo spo­strze­gaw­cze.
To cie­ka­we, co mó­wisz, bo wiele ko­biet, zwłasz­cza z show-biz­ne­su twier­dzi,

że wolą przy­jaź­nić się z męż­czy­zna­mi.
Moją męską przy­jaź­nią jest mąż. Z tej przy­jaź­ni na­ro­dzi­ło się uczu­cie i już nie po­dej­mu­ję
 prób na­wią­zy­wa­nia bli­skich zna­jo­mo­ści z in­ny­mi męż­czy­zna­mi. Zresz­tą nie uwa­żam,

by coś ta­kie­go było moż­li­we w nie­win­ny spo­sób. Za­wsze jest coś na rze­czy, jedna ze stron

ma sła­bość do dru­giej. Chyba że męż­czy­zną jest gej, który do­sko­na­le się spraw­dza jako

przy­ja­ciel ko­bie­ty. Ge­ne­ral­nie fa­ce­ci bar­dzo lubią być ad­o­ro­wa­ni. A ja nie pro­wo­ku­ję ich,

nie zmie­niam swo­je­go za­cho­wa­nia w ich obec­no­ści. Może dla­te­go, że z za­wo­du je­stem ak­tor­ką,

w życiu pry­wat­nym nie gram – bar­dzo się pil­nu­ję, by tego nie robić.
Udaje ci się?
No, nie wiem (śmie­je się). Mój mąż twier­dzi, że je­stem bez­na­dziej­nym kłam­czu­chem.

Pyta np., ile na­praw­dę kosz­to­wa­ła rzecz, którą sobie ku­pi­łam niby na wy­prze­da­ży.

Od razu za­sta­na­wiam się o tę se­kun­dę za długo, robię nie­pew­ną minę. Oboje za­czy­na­my się śmiać,

bo spra­wa jest jasna. On tak świet­nie mnie zna, że nie za­wsze do­brze na tym wy­cho­dzę.
Jak długo się zna­cie?
Od li­ceum, ale parą je­ste­śmy od ukoń­cze­nia stu­diów.
W któ­rym mo­men­cie za­uwa­ży­łaś, że łączy was wię­cej niż przy­jaźń?
Przez długi czas wy­pie­ra­łam to ze świa­do­mo­ści, jak roz­waż­na i ro­man­tycz­na Jane Au­sten.

My­śla­łam, że prze­cież to nie może się udać. Po pierw­sze z racji dzie­lą­cej nas od­le­gło­ści – ja
 stu­dio­wa­łam w War­sza­wie, a Krzysz­tof  w Po­zna­niu – a po dru­gie z po­wo­du róż­nych

po­my­słów na życie. Krzysz­tof chciał przez jakiś czas po­dró­żo­wać po świe­cie, a ja nie
 wy­obra­ża­łam sobie wy­jaz­du na dłu­żej. Ktoś mu­siał pójść na kom­pro­mis. I tak od pię­ciu

lat je­ste­śmy mał­żeń­stwem i miesz­ka­my w War­sza­wie (śmie­je się).
Jak do­ga­du­je się ar­tyst­ka z biz­nes­me­nem?
Mąż jest in­ży­nie­rem. Ale w na­szym przy­pad­ku nie dzia­ła ste­reo­typ: kon­flikt umy­słu

ana­li­tycz­ne­go z ar­ty­stycz­ną duszą. On jest moją lep­szą po­łów­ką. Wy­jąt­ko­wą osobą,

która ma w sobie dużo cie­pła oraz, tak bar­dzo mi po­trzeb­ne­go, zdro­we­go roz­sąd­ku.
Mąż po­lu­bił śro­do­wi­sko show-biz­ne­su?
Nie uni­kał go i szyb­ko się z nim oswo­ił – prze­cież oba­wia­my się głów­nie tych rze­czy,

o któ­rych nic nie wiemy. Po­znał moje śro­do­wi­sko, zna­lazł w nim do­brych ko­le­gów.
 Nasze dwa świa­ty ide­al­nie się prze­pla­ta­ją. Ak­to­rzy są bar­dzo otwar­ci i cie­ka­wi in­nych osób.
 Za­zwy­czaj do­bie­ra­ją się w pary w swoim gro­nie i póź­niej pra­gną kon­tak­tów z ludź­mi spoza
 tego kręgu. W na­szym domu czę­sto do­cho­dzi do ta­kich mie­sza­nych spo­tkań, co jest za­baw­ne
 i sym­pa­tycz­ne dla wszyst­kich.
Z kim z ak­to­rów utrzy­mu­jesz bli­ską zna­jo­mość?
Moim do­brym du­chem jest Ania Cie­ślak – cho­dzą­ca szla­chet­ność. Ki­bi­cu­je­my sobie z Martą Żmudą Trze­bia­tow­ską. Od czasu stu­diów przy­jaź­nię się z An­dże­li­ką Pie­cho­wiak. Jest jesz­cze pre­zen­ter­ka Agniesz­ka Ce­giel­ska... Tak jak mó­wi­łam, bli­skie mi osoby to ko­bie­ty, choć na pla­nie se­ria­lu Halo, Hans! zży­łam się nie tylko z Ta­ma­rą Ar­ciuch, ale też z Bart­kiem Ka­sprzy­kow­skim. Od tam­te­go czasu two­rzy­my zgra­ną grupę. Raz w roku pod ko­niec czerw­ca jeź­dzi­my nad morze na uro­dzi­ny Agniesz­ki, zwane ce­gie­lia­dą. Ba­lu­je­my przez kilka dni. Potem wła­ści­wie trze­ba od razu je­chać na wa­ka­cje, żeby od­po­cząć po tym świę­to­wa­niu (śmie­je się).
Przy­jaźń po­ma­ga w pracy na pla­nie?
Oczy­wi­ście, że tak, ale... Wła­śnie, za­wsze jest ja­kieś „ale”. Na samym po­cząt­ku se­ria­lu Przy­ja­ciół­ki mie­li­śmy pro­blem z Bart­kiem Ka­sprzy­kow­skim, żeby w ogóle spoj­rzeć sobie w oczy. On – jako czar­ny cha­rak­ter – miał ob­se­sję na punk­cie mojej bo­ha­ter­ki i na wszyst­kie spo­so­by pró­bo­wał uprzy­krzyć jej życie. To było strasz­ne: pa­trzy­li­śmy na sie­bie przed ka­me­rą, pró­bu­jąc grać nie­na­wiść, a ja wi­dzia­łam „mo­je­go” Bart­ka. On robił wą­skie oczka, wcho­dził w rolę złego i nagle za­czy­na­li­śmy się śmiać. W końcu trze­ba było kie­ro­wać ka­me­rę tylko na niego albo tylko na mnie, aby­śmy nie mu­sie­li we wspól­nych sce­nach pa­trzeć sobie w oczy. Jed­nak oczy­wi­ście, gdy je­stem na pla­nie z osobą, którą lubię, czuję mniej­sze na­pię­cie, a praca staje się przy­jem­no­ścią.
Co no­we­go zo­ba­czy­my w dru­gim se­zo­nie Przy­ja­ció­łek?
Bę­dzie zde­cy­do­wa­nie od­waż­niej­szy, dziew­czy­ny po­zwo­lą sobie na wię­cej śmia­łych za­cho­wań. Nawet Inga, moja bo­ha­ter­ka, która do tej pory była cho­dzą­cą świę­to­ścią i cier­pięt­ni­cą, w końcu spró­bu­je od­pa­lić wrot­ki, z czego bar­dzo się cie­szę.
Dla­cze­go się cie­szysz?
Po­nie­waż ona jest moim cał­ko­wi­tym prze­ci­wień­stwem: spo­koj­na i zrów­no­wa­żo­na. Na po­cząt­ku mę­czy­łam się, gra­jąc tę po­stać, po­nie­waż mu­sia­łam po­skra­miać swój tem­pe­ra­ment. Teraz Inga za­cznie od­kry­wać swoją ko­bie­cość.
Z „przy­ja­ciół­ka­mi” też zda­rza ci się spę­dzać urlop?
Nie li­cząc ce­gie­lia­dy, jeśli wy­jeż­dża­my z mężem, to tylko we dwoje. Po­trze­bu­je­my czasu wy­łącz­nie dla sie­bie. Bar­dzo lubię nasze za­gra­nicz­ne po­dró­że. Wszyst­ko, co ob­ser­wu­je­my: sztu­kę w mu­ze­ach i ludzi na ulicy zo­sta­je w nas i nas roz­wi­ja.
Spo­ty­kasz Po­la­ków, któ­rzy cię roz­po­zna­ją?
Zda­rza się, i to w zu­peł­nie nie­spo­dzie­wa­nych miej­scach. Rok temu po­je­cha­li­śmy na świę­ta do Wiet­na­mu. Idzie­my plażą na wy­spie Phu Quoc, można po­wie­dzieć, że pra­wie na końcu świa­ta, ja w chu­st­ce na gło­wie i w oku­la­rach, i nagle sły­szy­my: „Ty, czy to była Socha?”. A mój mąż na to: „Cie­ka­we, po czym cię po­zna­li?!”(śmie­je się).
Co przy­wo­zisz z po­dró­ży?
Z każ­de­go wy­jaz­du przy­wo­żę po jed­nej małej, ale war­to­ścio­wej dla mnie rze­czy. To może być coś wy­szu­ka­ne­go na targu lub w an­ty­kwa­ria­cie. Naj­ła­twiej przy­wieźć smaki. Dzię­ki je­dze­niu można dłu­żej pie­lę­gno­wać wspo­mnie­nia. W każ­dym nowym miej­scu pró­bu­ję re­gio­nal­nych sma­ko­ły­ków. W domu sta­ram się od­two­rzyć te po­tra­wy. Nie­daw­no po raz pierw­szy byłam w Pa­ry­żu, od­kry­łam kuch­nię fran­cu­ską. Za­ko­cha­łam się m.?in. w tar­cie tatin. Wró­ci­łam i po­sta­no­wi­łam ją zro­bić (Mał­go­sia po­ka­zu­je w iPho­nie zdję­cie im­po­nu­ją­ce­go wy­pie­ku). Mówi się, że to jest tarta roz­tar­gnio­nej go­spo­dy­ni. Sio­stry Tatin, które przy­go­to­wy­wa­ły szar­lot­kę, naj­pierw wło­ży­ły do pieca same jabł­ka bez cia­sta. Chcąc ra­to­wać sy­tu­ację, po­ło­ży­ły cia­sto na górę, a potem od­wró­ci­ły fo­rem­kę. Tarta jest nie­wy­obra­żal­nie pysz­na.
Lu­bisz do­brze zjeść?
Dla mnie do­brze, to zna­czy zdro­wo. Ku­pu­ję żyw­ność eko­lo­gicz­ną. Szu­kam ja­ko­ści, którą pa­mię­tam z dzie­ciń­stwa. Wa­ka­cje spę­dza­łam u babci w Biesz­cza­dach. Nie­da­le­ko moja cio­cia miała go­spo­dar­stwo i co­dzien­nie z bra­tem jeź­dzi­li­śmy do niej na ro­we­rach po mleko od krowy. Jako ty­po­wo miej­skie dzie­ci nie by­li­śmy w sta­nie go wypić, po­nie­waż było jesz­cze cie­płe i spie­nio­ne, zu­peł­nie inne niż to ze skle­pu. No, ale wia­do­mo, że takie rze­czy do­ce­nia się z cza­sem.
Opo­wiedz coś o tych wa­ka­cjach.
Wszyst­ko wy­da­wa­ło mi się tam wy­jąt­ko­we, nie­sa­mo­wi­te, i tak ten świat przed­sta­wia­łam mę­żo­wi. Pa­mię­tam miej­sce nad rzeką, które miej­sco­wi na­zy­wa­li „pod so­cha­mi”. Lu­dzie cho­dzi­li pod sochy i byłam dumna, że to moje na­zwi­sko, choć w tam­tym re­gio­nie jest ono bar­dzo po­pu­lar­ne. Wiele razy opo­wia­da­łam mę­żo­wi o głę­bo­kiej rwą­cej Je­sioł­ce, w któ­rej się ką­pa­łam, wspa­nia­łym lesie, gdzie bu­do­wa­li­śmy sza­ła­sy na drze­wach. Dzie­ciom wszyst­ko wy­da­je się bar­dziej nie­zwy­kłe, niż jest w rze­czy­wi­sto­ści. W końcu Krzysz­tof po­je­chał ze mną w Biesz­cza­dy. Po­pa­trzył i mówi: „Te krza­ki są gę­stym ciem­nym lasem, o któ­rym opo­wia­da­łaś, tak? A stru­myk ma być tą wiel­ką rzeką?”.
Teraz miesz­kasz na osie­dlu, nie cią­gnie cię do na­tu­ry?
Pla­nu­ję prze­pro­wadz­kę za mia­sto. Mam na­dzie­ję, że już nie­dłu­go się uda. Za­wsze chcia­łam mieć swój ka­wa­łek zie­lo­nej traw­ki, po któ­rej mo­gła­bym cho­dzić boso.
Trud­no mi wy­obra­zić sobie cie­bie boso, bo na ofi­cjal­nych wyj­ściach za­wsze no­sisz ubra­nia zna­nych pro­jek­tan­tów. Któ­rych szcze­gól­nie lu­bisz?
Bar­dzo ważną osobą jest dla mnie Gosia Ba­czyń­ska. Noszę wy­łącz­nie rze­czy, w któ­rych do­brze się czuję. To może być pa­ste­lo­wa su­kien­ka Maćka Zie­nia albo – w za­leż­no­ści od na­stro­ju – coś moc­ne­go Łu­ka­sza Je­mio­ła czy ul­tra­no­wo­cze­sne­go, gra­ficz­ne­go Bart­ka Mi­chal­ca.
Czy pro­jek­tan­ci na­ma­wia­ją cię do eks­pe­ry­men­tów?
Nie eks­pe­ry­men­tu­ję wbrew wła­snej in­tu­icji i osta­tecz­nie to ja de­cy­du­ję, co włożę. Do­sko­na­le wiem, w czym do­brze wy­glą­dam. Nie tylko ak­tor­stwo, ale rów­nież bli­ski kon­takt z modą na­uczy­ły mnie no­sze­nia ubrań. Każda ko­bie­ta, która to lubi i te­stu­je różne moż­li­wo­ści, zdo­by­wa wie­dzę na temat swo­je­go ciała. Po pierw­sze trze­ba je za­ak­cep­to­wać, a potem usta­lić swoje złote za­sa­dy. Ja ab­so­lut­nie nie mogę np. nosić spodni z ob­ni­żo­nym kro­kiem, źle się czuję w wor­ko­wa­tych rze­czach. Uczy­łam się na błę­dach i mam na­dzie­ję, że wy­cią­gnę­łam wnio­ski. To nie ubra­nie ma nieść cie­bie, a od­wrot­nie. Na­stęp­nym kro­kiem jest umie­jęt­ność pod­kre­śla­nia atu­tów. Na pewno nie na­le­ży sku­piać się na wszyst­kim naraz. Ja eks­po­nu­ję naj­bar­dziej ko­bie­ce ele­men­ty. W każ­dej nowej rze­czy po­ka­zu­ję się naj­pierw mę­żo­wi. I on czę­sto mówi: „Dziw­ne, ale fajne”.
http://kobieta.onet.pl/uroda/gwiazdy/malgorzata-socha-nie-lubie-adorowac-facetow/rxs2w





Zdjęcia do „Przyjaciółek” zakończone
 Wczoraj, tj. 8 kwietnia 2013 roku, po 73 dniach zdjęciowych ekipa „Przyjaciółek” zakończyła pracę nad II transzą. Serial, cieszący się nieprawdopodobną sympatią widzów, będzie emitowany do końca maja br.






Socha będzie pracować aż do dnia porodu

Wcale nie robi sobie przerwy. Jakie projekty musi zrealizować?
Tydzień temu jeden z dwutygodników doniósł, że Małgorzata Socha wraz z zakończeniem zdjęć do serialu "Przyjaciółki" robi sobie przerwę od show-biznesu. Tymczasem okazuje się, że jest to zwykła nieprawdziwa plotka. Magazyn "Party" dowiedział się, że aktorka praktycznie aż do dnia porodu będzie realizowała kontrakty reklamowe i projekty, do których się zobowiązała.

- Małgorzata cały czas jest zaangażowana w różne projekty, które będą trwały do końca roku. Przed porodem Małgosia weźmie udział w kampaniach marek biżuteryjnych - mówi "Party" menadżer gwiazdy, Paweł Bieńkowski.

Przed porodem Sochę zobaczymy w kampaniach dwóch prestiżowych marek: Tous i Avon. Oprócz tego, do ostatniej chwili weźmie udział w zdjęciach do serialu "Na Wspólnej". W międzyczasie Małgorzata planuje udzielać się w akcjach charytatywnych. Skąd czerpie na to wszystko siłę?

- To najszczęśliwszy okres w jej życiu. Czuje się świetnie, przestała się już nawet martwić czy przed porodem wprowadzi się do nowego domu - zdradza "Party" znajoma aktorki.

Chociaż Socha jest już w szóstym miesiącu ciąży, nadal nie zna płci dziecka. Zresztą, nie jest to dla niej najważniejsze. Zobacz: "Skupiam się na swoim stanie"
http://afterparty.pl/newsy_artykul,11157.html




Już w najbliższy czwartek... Inga i Andrzej staną przed sądem, aby usankcjonować swoje rozstanie. Dla obojga jest to trudny moment. Czyżby żałowali
 serialowa Inga z corcia Hanią i jej serialow kolezanka Ola :) slicznie wyglądają :)

http://aleseriale.pl/gid,11698,img,345081,page,10,fototemat.html
http://superseriale.se.pl/galeria/przyjaciolki-2-sezon-ciezarne-aktorki-pozegnaly-sie-z-serialem-koniec-zdjec-do-2-serii-kiedy-przyjac,316793/107617/213784/

M.Socha w dubbingu gry "Beyond: Dwie Dusze



FOTECZKI :d






WIOSNA :)  ZDJĘCIA  MOJEGO AUTORSWA ZROBIONE 2012R. PROSZĘ NIE KOPIOWAĆ!!!!


SZKICE



JEZELI TE NIUSY JUZ BYŁY  TO Z GÓRY PRZEPRASZAM.PONIEWAŻ NIE MAM ZA BARDZO TERAZ CZASU.JAK MAM NIUSY TO DODAJE JE WSYSTKIE NAWET JEZELI JUZ ONE BYLY W NECIE. MAM TERAZ NAUKE.STUDIA.EGZAMINY... WIEC WIECIE JAK TO JEST.
ANIA.

PRZY KAZDYM NIUSIE JES LINK -CZYLI ZRÓDŁO Z ,KTÓREGO WZIEŁAM INFORMACJE. :) aAnia.
NIUSY  ZRÓDŁO : www.małgorzatasocha.streemo.pl  DZIĘKUJĘ :) ORAZ  www.serialbrzydula.streemo.pl  DZIĘKUJĘ :)

2 komentarze:

  1. Aniu.

    Mimo, że większość z tych newsów już znam, to z przyjemnością przeczytałam raz jeszcze i obejrzałam zdjęcia. Wczoraj w wolnej chwili widziałam odcinek "Przyjaciółek", który ma być emitowany dzisiaj w telewizji i mam pewne spostrzeżenia, a mianowicie: o ile Zaniewski jako Alexander Febo w "Brzyduli" wydawał mi się kompletnym gburem i człowiekiem wręcz odpychającym, tak w "Przyjaciółkach" robi na widzu bardzo pozytywne wrażenie. Ja właśnie tak go odbieram i bardzo podoba mi się jego gra aktorska. Bardzo kibicuję jemu i Indze i żywię nadzieję, że scenarzyści nie dopuszczą, by ta para miała nie być razem. Znacznie lepiej do siebie pasują, niż Inga i weterynarz. Wyczytałam z Twoich informacji, że ma dojść do bójki między tymi panami i już nie mogę doczekać się tego odcinka, bo liczę na to, że Piotr obije gładką buźkę Rafałowi.
    Bardzo Ci dziękuję za te wszystkie, imponująco długie informacje. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiedziałam, że Gosia kiedykolwiek może zacząć stroić fochy, gwiazdorzyć, ale nie zwalałabym tego na karp statusu, acz po prostu ciąży. Bardzo miło się to czyta, mimo że po raz drugi :)
    Serdecznie chciałam zaprosić Cię do siebie :)

    OdpowiedzUsuń